Najnowsze komentarze
Teraz już wiadomo… własny pokój, mama na zawołanie, robię co chcę, kiedy chcę… „to se ne wrati”. Jakiś regulamin, rozkład dnia, dyżury, obowiązki w pierwszej chwili wydaje się – koszmar, chęć ucieczki jest zniewalająca. Do tego jeszcze starsze roczniki uzurpują sobie prawo do testowania naszej wytrzymałości, odwagi i poczucia humoru, bawiąc się naszą niepewnością i zażenowaniem. Podobno Ci z nas, którzy wytrzymali 15 minut krzesełka są ok. Ci, którzy spożyli drakońską dawkę czosnku będą mieli frekwencji 100% i podobno cała reszta, która nas jeszcze czeka to „pikuś”. Dla wytrzymałych (a wytrzymali pierwszy tydzień wszyscy) „pikuś” jest czynnikiem stresogennym w nadchodzącym tygodniu cdn…
Z życzeniami pogody ducha
Anna Rudczuk