Najnowsze komentarze
Od 26. września jesteśmy po drugiej „edycji” Jednego z Dziesięciu. Turnieju-zabawy z konotacjami edukacyjnymi.
Tym razem w zawodach udział wzięło 11-tu młodych panów i 8, równie młodych, pań. W porównaniu do poprzedniej zabawy, wzrost uczestników płci męskiej to ponad 100 %.
Podobnie jak poprzednio, w grze uczestników dało się zauważyć podejmowanie taktyki na tzw. wyniszczenie. I faktycznie, młodzi panowie bez pardonu eliminowali płeć przeciwną. Stąd też w czteroosobowym finale znalazła się tylko jedna białogłowa, którą, nota bene, trójka przedstawicieli płci przeciwnej, wyeliminowała tak szybko, że prowadzący zawody nie zdołał się jeszcze należycie usadowić w fotelu dla jury.
Sam finał, w ścisłym męskim gronie, miał także charakter wielce brutalny, bazujący na wyniszczeniu potencjału przeciwnika. Było to o tyle do przewidzenia, że toczyła się bitwa dwóch na jednego. A ten stan rzeczy wynikał z tego, iż dwaj panowie, którzy zawiązali koalicję przeciwko temu trzeciemu, zamieszkują jeden pokój. Łączy więc ich swoista więź krwi.
I tak, zwyciężył Adam Kwiatkowski . Drugie miejsce zajął jego pokojowy pobratymca, Bartłomiej Wojciechowski . A brązowym medalistą został, mistrz cybernetycznych łamigłówek, Wojciech Mazurczak .
Należy w tym miejscu dodać, że kolor medalu zawodnika z miejsca trzeciego, w kontekście głównych nagród, jakie otrzymali (zdobyli) medaliści, nie jest tu zupełnie przypadkowy. Aczkolwiek białe fanty, które są przedmiotem nagród, zostały zaproponowane przez samych uczestników gry. Jak twierdzą ( powyżsi uczestnicy) ten element internackiej rzeczywistości jest wielce deficytowy a więc niezmiernie pożądany przez większość społeczności mieszkańców obiektu, stojącego przy ulicy Woskowej3.
Za dwa tygodnie, jeżeli okoliczności pozwolą, ruszymy z trzecią „edycją” turnieju „1 z 10”.
AS